sobota, 6 kwietnia 2013

Dolnośląsko-Mazowiecka wyprawa

Na kolejne moje kolejowo-krajoznawcze kółeczko postanowiłem się wybrać weekend 15-16 marca. Tym razem były dwa cele - Dolny Śląsk, oraz Warszawa.
Z Krakowa wyruszyłem bardzo wczesnym rankiem, pierwszym pociągiem REGIO w kierunku Katowic o godz. 3.45. Ku mojej uciesze w jednostce która obsługiwała ten kurs, był jeden przedział ex1 klasy z wygodnymi fotelami.
w których mogłem kontynuować sen.
Po drodze w stacji Jaworzno Ciężkowice dosiadł się do mnie mój serdeczny przyjaciel Kuba, który jechał do Katowic na przesiadkę do pociągu w kierunku Łodzi. Od tego momentu podróż, mimo "zawrotej" szybkości minęła bardzo szybko.
W Katowicach po szybkiej kawie roztaliśmy się z Kubą. Ja wsiadłem do pociągu TLK " Morcinek" rel. Katowice - Wrocław Gł., a on został w oczekiwaniu na TLK "Doker", którym udał się dalej w kierunku Łodzi. Z racji tego że trasę między Katowicami a Wrocławiem znam jak własną kieszeń, niemal całą przespałem, żeby być wypoczęty przed wrażeniami jakie na mnie czekały na Dolnym Śląsku.
We Wrocławiu "Morcinek" zameldował się zgodnie z rozkładem, a na miejscu oczekiwał już na mnie Bartek.
Z racji tego że do następnego punktu wyprawy zostało trochę czasu, postanowiliśmy pójść w miasto na kawę i śniadanie.
Po spacerze po mieście wróciliśmy na dworzec, skąd dzięki zaproszeniu Bartka i przedstawiciela Kolei Dolnośląskich miałem przyjemność uczestniczenia w przejeździe technicznym najnowszym nabytkiem mojej ulubionej spółki kolejowej - EZT 31WE w relacji Wrocław Główny - Węgliniec.
Podróż przebiegała bardzo miłej, niemal rodzinnej atmosferze przy rozmowach na temat spółki Koleje Dolnośląskie, ofercie przewozowej na Dolnym Śląsku itp. Zagadnienia te są w kręgu moich zainteresowań, przez co dowiedziałem się wielu intereujących mnie rzeczy. Słodkości podczas podróży dodawały także babeczki produkcji Kuby, które od niego dostałem.
W czasie przejazdu robiliśmy także zdjęcia, wnętrza 31WE. :


.
oraz podzczas postojów w Legnicy:
oraz Węglińcu:
Po ok. 15 minutowym postoju w Węglińcu na zmianę kierunku wyruszyliśmy w drogę powrotną do Wrocławia.
Podróż 31WE zrobiła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie, a zaproszenie na ten przejazd był dla mnie wspaniałym prezentem, za który w tym miejscu raz jeszcze chciałbym bardzo serdecznie Bartkowi i Kolejom Dolnośląskim podziękować.
 
Po powrocie do Wrocławia poszliśmy na obiad, później dołączył do nas Jarek i tak w towarzyskiej atmosferze spędziliśmy resztę soboty.
 
Wieczorem pociągiem TLK "Karkonosze" wraz z Bartkiem wyjechaliśmy z Wrocławia do Warszawy. Niemal całą podróż przespaliśmy, żeby wypocząć przed drugim dniem pełnym wrażeń.
Na dworcu Centralnym w Warszawie czekał na nas już gospodarz Rafał. Wkrótce do nas dołączył także Kuba, który przyjechał z Łodzi.
 
Po śniadaniu i kawie pojechaliśmy na warszawski dworzec wschodni, gdzie oczekiwaliśmy na resztę ekipy.
Pierwszy przyjechał Radek, a tuż po nim Piotrek  i w tym składzie udaliśmy się pociągiem SKM Warszawa na lotnisko Okęcie.

 
Po krótkim pobycie na lotnisku, wróciliśmy do centrum miasta, gdzie po fotostopie na przystanku Warszawa Ochota, udaliśmy się do Muzeum Kolejnictwa. To było kolejne miejsce, które zrobiło na mnie wrażenie. To miejsce trudno opisać słowami, dlatego opis zastąpię fotkami.
Pierwszym etapem zwiedzania są makiety kolejowe:








Natomiast kolejny etap zwiedzania muzeum to "żywe" egzemplaże na zewnątrz, wśród których robiliśmy sobie fotki jako "KDChłopak&KŚChłopak Company" :-)





Po zwiedzeniu muzeum z całą ekipą udaliśmy się do "Złotych tarasów" na obiad, podczas którego w bardzo nietypowy sposób, bo poprzez ShoutBoxa forumkolejowe.pl umówiliśmy się z użytkowniczką Roksaną (@Rokiczaaa). Miejsce na spotkanie wyznaczyliśmy warsawski dworzec wschodni, gdzie miał wjechać dość mocno opóźniony pociąg specjalny "Gazety Polskiej" z Węgier.
W stacji Warszawa Wschodnia zaczęły się pierwsze pożegnania. Jako pierwszy do Wrocławia odjechał Bartek pociągiem TLK "Wysocki"

Wkrótce po odjeździe Bartka, na dworcu pojawiła się Roksana, która także załapała się na pożegnanie, tym razem Piotrka, który odjeżdżał w kierunku Gdańska pociągiem TLK "Kaszub"

Po odjeździe Piotrka, podjechaliśmy na dworzec centralny, gdzie przy kawie w "złotych tarasach" poświęciliśmy czas na rozmowę i lepsze poznanie się z Roksaną. Następnie odprowadziliśmy Roksanę na peron, skąd odjechała do domu, a my kolejką WKD przemieściliśmy się do ostatniego punktu naszego pobytu w Warszawie jakim był dworzec zachodni.
Tam udaliśmy się do pobliskiego baru chińskiego na posiłek przed podróżą i browarka :-)

Po ok. godzinie wróciliśmy na dworzec, skąd pociągiem TLK "Pobrzeże" ja, Kuba i Radek odjechaliśmy do Krakowa.
Podróż nie obyła się bez dodatkowych "atrakcji", gdyż w przedziale w którym jechaliśmy zajmowali miejsce pijani agresywni kibice. Jednak po naszej interwencji u drużyny, ta zapewniła nam wygodne i bezpieczne miejsca w innym wagonie, za co należy się im wielkie podziękowanie.
Tradycyjnie na koniec relacji składam serdeczne podziękowania całej ekipie która towarzyszyła mi w tej wyprawie.

Chciałbym także poinformować że jest to moja ostatnia relacja na tym blogu. Wspólnie z Kubą i Rafałem założyliśmy "Grupę kolejowo-krajoznawczą", pod banderą której będziemy prowadzić niemal identycznego bloga, tyle że z relacjami z naszych wspólnych podróży, kółeczek i wypraw. Dodatkowo będziemy także prowadzić fanpage grupy na Facebooku. Pierwszym wypadem pod banderą "Grupy kolejowo-krajoznawczej" będzie parada parowozów w Wolsztynie, po której udamy się z krajoznawczą wizytą w Krynicy. Szczegóły wkrótce na Facebooku.












 
 
 

wtorek, 19 lutego 2013

Kolejowa objazdówka



W weekend 16-17 lutego 2013 roku wybrałem się w swoją pierwszą kolejową objazdówkę jako KDChłopak. Tym razem postanowiłem podarować sobie odrobinę luksusu i zakupiłem bilet podróżnika na 1 klasę.
Swoją podróż rozpocząłem tradycyjnie w stacji Kraków Płaszów pociągiem TLK Monciak-Krupówki. Celem mojej podróży tym pociągiem była stacja Warszawa Centralna.
Z racji tego że byłem po całym dniu pracy i zmęczenie dało znać o sobie, korzystając z wygodnego fotela 1 klasy zasnąłem niemal zaraz po wyjeździe pociągu z Krakowa Głównego. Dodatkowym powodem do drzemki był fakt, że w tym dniu ten pociąg jechał objazdem przez znienawidzony, przezemnie odcinek E30, gdzie średnia prędkość wynosi 20km/h.
Mimo kilku przebudzeń (min w Częstochowie i Koluszkach) na dobre obudziłem się dopiero przed samą Warszawą. W stacji Warszawa Zachodnia pociąg zameldował się ok. 5 minut przed czasem. Dzięki dłuższemu postojowi, wykonałem dwie fotki dworca zachodniego w nocnej scenerii:

Po 5 minutach od odjazdu z dworca zachodniego, pociąg "wylądował" na peronie warszawskiego dworca centralnego, gdzie wysiadłem i od razu udałem się w kierunku wyjścia na miasto.
Warszawa nocą - okolice hotelu "Mariot":
oraz Pałac Kultury i Nauki:
Po chwili przybył na miejsce Rafał (@Valcyte) z którym udaliśmy się na 3 peron, gdzie z kolei był już Sebastian (@Alfajet777), a po chwili dołączył do nas Piotrek (@Pepe). Tradycji stało się za dość i Sebastian przywitał nas na stołecznej ziemi łącką nalewką i tabaką.
Wspólna fotka na peronie:
od lewej: Rafał, Seba i Piotr, a w tle Husarz z BWE na haku.
Po wspólnej kawie na holu dworca, powróciliśmy na peron, gdzie po chwili podjechał TLK "Neptun"
którym wraz z Piotrkiem udaliśmy się w dalszą podróż, której kolejnym celem był Tczew.
Podróż "Neptunem" przebiegła błyskawicznie, nie tylko ze względu na szlakową, ale na atmosfere jaka panowała w naszym przedziale, gdyż z Piotrem urządziliśmy kolejny odcinek mk-kabaretu.
Po ok.4,5 godzinnej podróży zameldowaliśmy się w Tczewie, gdzie oczekiwał już na nas Przemek (@Przem710). Tczewską tradycją udaliśmy się do dworcowego baru na kawę i pogawędkę. Po ok. godzinie, Piotrek (nomen-omen TLK "Monciak-Krupówki") odjechał do Gdańska, natomiast ja dzięki niebywałej gościnności  Przemka zostałem zaproszony do niego do domu na obiad, przez co miałem przyjemność poznania jego żony i córki, oraz pobytu w drugim po Wrocławiu "centrum dowodzenia forumkolejowe.pl" :-)
Po obiedzie wyruszyliśmy na zwiedzanie Tczewa. Przechodząc przez osiedle na którym mieszka Przemek

                                                          oraz centrum miasta:






                                                 dotarliśmy do przystani nad Wisłą


              i tam w miejscowym pubie spędziliśmy resztę wolnego czasu.


Po ok. półtorej godzinie spędzonej na przystani, udaliśmy się w kierunku dworca, przechodząc po drodze przez wiadukt nad torami kolejowymi, z którego jest piękny kolejowy krajobraz.


Po kilkunastu minutach spaceru, dotarliśmy w okolice tczewskiego dworca


skąd po pożegnaniu się z Przemkiem, odjechałem pociągiem TLK "Gryf" w dalszą drogę.
Z okien "Gryfa" wykonałem jeszcze nocne scenerie stacji
Gdańsk Główny:

Gdańsk Wrzeszcz:

Lębork:




oraz Wielkowo, gdzie "Gryf" miał mijankę z "Ustroniem":

Po tej stacji poczułem że dopada mnie zmęczenie, więc postanowiłem się na chwilę zdrzemnąć i ten stan panował aż do celu mojej podróży "Gryfem", czyli Stargardu Szczecińskiego.
Chwilę po odjeździe "Gryfa", w jego miejsce wjechał zachodniopomorski SA136-005, relacji Szczecin Główny - Stargard Szczeciński.

Kilka minut później przyjechał TLK "Uznam", którym odjechałem do Wrocławia. Zmęczenie dało się we znaki i niemal całą podróż między Stargardem Szczecińskim a Wrocławiem przespałem.

Tuż po godzinie 5 rano, zgodnie z rozkładem jazdy "Uznam" zameldował się w stolicy Dolnego Śląska, gdzie wysiadłem i  rozespany, na pół przytomny niemal jak lunatyk poszedłem szukać automatu z kawą, która to dopiero postawiła mnie na nogi. Na wrocławskim dworcu usiłowałem także kupić bilet EuroNysa, ale zakup tego biletu jest możliwy jedynie w kasach Przewozów Regionalnych lub Kolei Dolnośląskich, a o tej pozrze były czynne jedynie kasy PKP IC w których nie ma możliwości zakupu tego biletu. Udałem się więc na 3 peron, gdzie stał podstawiony już pociąg REGIO relacji Wrocław Główny - Węgliniec.
Natomiast na peronie 4 stał "Edkowy" EN57 w malowaniu dolnośląskim jako REGIO "Nysa" w relacji Wrocław Główny - Ústí nad Orlicí.


Bilet EuroNysa bez najmniejszego problemu udało mi się zakupić u kierownika pociągu REGIO. Z Wrocławia wyjechaliśmy zgodnie z rozkładem jazdy i mimo 5-cio minutowego opóźnienia w Legnicy, od Chojnowa jechaliśmy przed czasem. Po drodze wykonałem fotkę peronu w Bolesławcu.
Ok. 7 minut przed czasem dotarliśmy do Węglińca.



który ku mojemu zaskoczeniu przywitał nas zimą. Wkrótce na węgliniecki dworzec wjechał (także przed czasem) RE relacji Wrocław Gł. - Dresden, a tuż po nim REGIO relacji Zielona Góra - Jelenia Góra, którym do wyprawy dołączył Tomek (@MK_ŚLĄSK). Odtąd już wspólnie pociągiem RE pojechaliśmy w kierunku Niemiec, a konkretnym celem naszej podróży było miasto Bischofswerda. W Görlitz chyba już tradycyjnie, odbyła się kontrola dokumentów przez niemiecką policję. Po godzinie jazdy, dotarliśmy do pierwszego celu podróży -Bischofswerdy.




Po 20 minutach oczekiwania na przesiadkę, nadjechał "nasz" pociąg relacji Dresden - Zittau, którym udaliśmy się do stacji końcowej. Po 55 minutach podróży malowniczą górską linią, dotarliśmy do Zittau.

Po wyjściu z dworca normalnotorowego, przeszliśmy na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się stacja kolejki wąskotorowej. Na stacji był już podstawiony zabytkowy skład relacji Zittau - Kurort Oybin.






W międzyczasie strzeliłem sobie fotkę pt. KDChłopak w niemieckim kierpociowym mundurze:-)
Miejsce zajęliśmy w pierwszym wagonie za parowozem, który okazał się wagonem "restauracyjnym". Nie wypadało tak siedzieć przy pustym stoliku, więc zamówiłem sobie kawę. Jak się później okazało, był to jeden z najdroższych kubków kawy w moim życiu za który zapłaciłem 2,50 EUR.
Zaraz za stacją, linia wąskotorowa krzyżuje się z linią normalnotorową, w kierunku czeskiego Liberca. Dalej linia wąskotorowa biegnie dołem, natomiast linia do Liberca wiaduktem.

Zabytkowe wagony tej kolejki były wyposażone w "tarasy", z których można było robić fotki stacji pośrednich.





W stacji Bertsdrof


przesiedliśmy się do składu jadącego do Kurortu Jonsdorf. Po ok. 15 minutach jazdy byliśmy na miejscu.



Po 10 minutach postoju przeznaczonym na oblot parowozu, ruszyliśmy w drogę powrotną do Berstdorfu.
Tutaj żeśmy się na jakiś czas rozdzielili z Tomkiem. On pojechał do kurortu Oybin, a ja wróciłem do Zittau, skąd RE udałem się w kierunku Czech.

Linia kolejowa z Zittau w kierunku Czech jest także specyficzna, gdyż częściowo przebiega przez terytorium Polski (okolice Krzyżowej i Zawidowa). Z pociągu wysiadłem na pierwszej stacji w Czechach, jaką jest Hradek n Nisou.




Tutaj spędziłem 2 godziny, które przeznaczyłem na drobne zakupy w pobliskim markecie, oraz w pubie przy degustacji czeskiego piwa.
Następnie udałem się na dworzec, skąd "Trillexem"

wróciłem do Zittau, gdzie ponownie spotkałem się z Tomkiem.
Z Zittau już standardową trasą przez Krzewinę Zgorzelecką odjechaliśmy w kierunku Görlitz. Po 40 minutach jazdy slalomem między dwoma brzegami Nysy Łużyckiej (polskim i niemieckim), dotarliśmy do Görlitz.

Z dworca podjechaliśmy dwa przystanki tramwajem do rynku, skąd przeszliśmy na polską stronę Nysy, czyli Zgorzelca. Z racji tego że przeszliśmy nie tym mostem co trzeba,troszkę żeśmy pobłądzili, ale jakoś udało się nam dotrzeć do celu, zahaczając o "Biedronkę" celem zakupu pożywienia i picia.
Po wizycie w Biedronce, dotarliśmy do stacji Zgorzelec Miasto
skąd odjechaliśmy pociągiem REGIO relacji Jelenia Góra - Zielona Góra. Ja wysiadłem w Węglińcu i tam pożegnałem się z Tomkiem, który pojechał do Zielonej Góry.
(Relacja z przejazdu na EuroNysie oczami MK_ŚLĄSK także na jego blogu)  http://kolejapopolsce.blogspot.com/2013/02/koeczko-na-zvon-ie.html

Po odjeździe z Węglińca pociągu REGIO do Zielonej Góry  z Tomkiem na pokładzie, ja się usadowiłem w pociągu REGIO relacji Węgliniec - Wrocław Główny, w którym dość szybko mi się usnęło. Przebudziłem się niemal przed samym Wrocławiem. Na wrocławskim dworcu oczekiwał już na mnie Jarek (@ET40), z którym podjechałem tramwajem na Rynek żeby coś zjeść, jednak w momencie jak weszliśmy do pizzeri zadzwonił Bartek że jest już na dworcu, więc zrezygnowaliśmy z kolacji. W drodze na dworzec Jarek pojechał do domu, a ja wyskoczyłem na dworzec na spotkanie z Bartkiem, który przyszedł z kolejną niespodzianką - forumowym @Loonym. Co prawda @Loony zaraz nas opuścił, ale mimo to miło było poznać osobiście kolejnego forumowicza. Ja z Bartkiem już tradycyjnie zasiedliśmy w pubie w okolicach dworca, gdzie przy browarku ucinaliśmy sobie pogawędkę. Niestety, ale czas mijał szybko i trzeba było się udać na ostatni etap mojej podróży, czyli pociąg TLK "Pogórze", którym wróciłem do domu. W "Pogórzu" mogłem spać spokojnie, gdyż niemal całą trasę w przedziale obok siedział patrol SOK-u. O godz. 5.29 dotarłem do Krakowa Głównego, skąd zmęczony, ale zadowolony wróciłem tramwajem do domu.

Na zakończenie tej relacji chciałbym serdecznie podziękować wszystkim z którymi się w ten weekend spotkałem. Rafałowi i Sebastianowi, że mimo wczesnej pory zdecydowali się na spotkanie na Centralnym w Warszawie, Piotrkowi za pełną humoru podróż TLK "Neptun" z Warszawy do Tczewa, Przemkowi za wyjątkową gościnność i poświęcenie ponad 5 godzin dla mnie podczas pobytu w Tczewie, Tomkowi za miłe towarzystwo podczas podróży na EuroNysie, oraz Jarkowi i Bartkowi za poświęcony czas, mimo późnej pory, na spotkanie we Wrocławiu. Wszyscy jesteście THE BEST i oby tego typu spotkania z Wami były jak najczęstrze, bo to czysta przyjemność.