wtorek, 19 lutego 2013

Kolejowa objazdówka



W weekend 16-17 lutego 2013 roku wybrałem się w swoją pierwszą kolejową objazdówkę jako KDChłopak. Tym razem postanowiłem podarować sobie odrobinę luksusu i zakupiłem bilet podróżnika na 1 klasę.
Swoją podróż rozpocząłem tradycyjnie w stacji Kraków Płaszów pociągiem TLK Monciak-Krupówki. Celem mojej podróży tym pociągiem była stacja Warszawa Centralna.
Z racji tego że byłem po całym dniu pracy i zmęczenie dało znać o sobie, korzystając z wygodnego fotela 1 klasy zasnąłem niemal zaraz po wyjeździe pociągu z Krakowa Głównego. Dodatkowym powodem do drzemki był fakt, że w tym dniu ten pociąg jechał objazdem przez znienawidzony, przezemnie odcinek E30, gdzie średnia prędkość wynosi 20km/h.
Mimo kilku przebudzeń (min w Częstochowie i Koluszkach) na dobre obudziłem się dopiero przed samą Warszawą. W stacji Warszawa Zachodnia pociąg zameldował się ok. 5 minut przed czasem. Dzięki dłuższemu postojowi, wykonałem dwie fotki dworca zachodniego w nocnej scenerii:

Po 5 minutach od odjazdu z dworca zachodniego, pociąg "wylądował" na peronie warszawskiego dworca centralnego, gdzie wysiadłem i od razu udałem się w kierunku wyjścia na miasto.
Warszawa nocą - okolice hotelu "Mariot":
oraz Pałac Kultury i Nauki:
Po chwili przybył na miejsce Rafał (@Valcyte) z którym udaliśmy się na 3 peron, gdzie z kolei był już Sebastian (@Alfajet777), a po chwili dołączył do nas Piotrek (@Pepe). Tradycji stało się za dość i Sebastian przywitał nas na stołecznej ziemi łącką nalewką i tabaką.
Wspólna fotka na peronie:
od lewej: Rafał, Seba i Piotr, a w tle Husarz z BWE na haku.
Po wspólnej kawie na holu dworca, powróciliśmy na peron, gdzie po chwili podjechał TLK "Neptun"
którym wraz z Piotrkiem udaliśmy się w dalszą podróż, której kolejnym celem był Tczew.
Podróż "Neptunem" przebiegła błyskawicznie, nie tylko ze względu na szlakową, ale na atmosfere jaka panowała w naszym przedziale, gdyż z Piotrem urządziliśmy kolejny odcinek mk-kabaretu.
Po ok.4,5 godzinnej podróży zameldowaliśmy się w Tczewie, gdzie oczekiwał już na nas Przemek (@Przem710). Tczewską tradycją udaliśmy się do dworcowego baru na kawę i pogawędkę. Po ok. godzinie, Piotrek (nomen-omen TLK "Monciak-Krupówki") odjechał do Gdańska, natomiast ja dzięki niebywałej gościnności  Przemka zostałem zaproszony do niego do domu na obiad, przez co miałem przyjemność poznania jego żony i córki, oraz pobytu w drugim po Wrocławiu "centrum dowodzenia forumkolejowe.pl" :-)
Po obiedzie wyruszyliśmy na zwiedzanie Tczewa. Przechodząc przez osiedle na którym mieszka Przemek

                                                          oraz centrum miasta:






                                                 dotarliśmy do przystani nad Wisłą


              i tam w miejscowym pubie spędziliśmy resztę wolnego czasu.


Po ok. półtorej godzinie spędzonej na przystani, udaliśmy się w kierunku dworca, przechodząc po drodze przez wiadukt nad torami kolejowymi, z którego jest piękny kolejowy krajobraz.


Po kilkunastu minutach spaceru, dotarliśmy w okolice tczewskiego dworca


skąd po pożegnaniu się z Przemkiem, odjechałem pociągiem TLK "Gryf" w dalszą drogę.
Z okien "Gryfa" wykonałem jeszcze nocne scenerie stacji
Gdańsk Główny:

Gdańsk Wrzeszcz:

Lębork:




oraz Wielkowo, gdzie "Gryf" miał mijankę z "Ustroniem":

Po tej stacji poczułem że dopada mnie zmęczenie, więc postanowiłem się na chwilę zdrzemnąć i ten stan panował aż do celu mojej podróży "Gryfem", czyli Stargardu Szczecińskiego.
Chwilę po odjeździe "Gryfa", w jego miejsce wjechał zachodniopomorski SA136-005, relacji Szczecin Główny - Stargard Szczeciński.

Kilka minut później przyjechał TLK "Uznam", którym odjechałem do Wrocławia. Zmęczenie dało się we znaki i niemal całą podróż między Stargardem Szczecińskim a Wrocławiem przespałem.

Tuż po godzinie 5 rano, zgodnie z rozkładem jazdy "Uznam" zameldował się w stolicy Dolnego Śląska, gdzie wysiadłem i  rozespany, na pół przytomny niemal jak lunatyk poszedłem szukać automatu z kawą, która to dopiero postawiła mnie na nogi. Na wrocławskim dworcu usiłowałem także kupić bilet EuroNysa, ale zakup tego biletu jest możliwy jedynie w kasach Przewozów Regionalnych lub Kolei Dolnośląskich, a o tej pozrze były czynne jedynie kasy PKP IC w których nie ma możliwości zakupu tego biletu. Udałem się więc na 3 peron, gdzie stał podstawiony już pociąg REGIO relacji Wrocław Główny - Węgliniec.
Natomiast na peronie 4 stał "Edkowy" EN57 w malowaniu dolnośląskim jako REGIO "Nysa" w relacji Wrocław Główny - Ústí nad Orlicí.


Bilet EuroNysa bez najmniejszego problemu udało mi się zakupić u kierownika pociągu REGIO. Z Wrocławia wyjechaliśmy zgodnie z rozkładem jazdy i mimo 5-cio minutowego opóźnienia w Legnicy, od Chojnowa jechaliśmy przed czasem. Po drodze wykonałem fotkę peronu w Bolesławcu.
Ok. 7 minut przed czasem dotarliśmy do Węglińca.



który ku mojemu zaskoczeniu przywitał nas zimą. Wkrótce na węgliniecki dworzec wjechał (także przed czasem) RE relacji Wrocław Gł. - Dresden, a tuż po nim REGIO relacji Zielona Góra - Jelenia Góra, którym do wyprawy dołączył Tomek (@MK_ŚLĄSK). Odtąd już wspólnie pociągiem RE pojechaliśmy w kierunku Niemiec, a konkretnym celem naszej podróży było miasto Bischofswerda. W Görlitz chyba już tradycyjnie, odbyła się kontrola dokumentów przez niemiecką policję. Po godzinie jazdy, dotarliśmy do pierwszego celu podróży -Bischofswerdy.




Po 20 minutach oczekiwania na przesiadkę, nadjechał "nasz" pociąg relacji Dresden - Zittau, którym udaliśmy się do stacji końcowej. Po 55 minutach podróży malowniczą górską linią, dotarliśmy do Zittau.

Po wyjściu z dworca normalnotorowego, przeszliśmy na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się stacja kolejki wąskotorowej. Na stacji był już podstawiony zabytkowy skład relacji Zittau - Kurort Oybin.






W międzyczasie strzeliłem sobie fotkę pt. KDChłopak w niemieckim kierpociowym mundurze:-)
Miejsce zajęliśmy w pierwszym wagonie za parowozem, który okazał się wagonem "restauracyjnym". Nie wypadało tak siedzieć przy pustym stoliku, więc zamówiłem sobie kawę. Jak się później okazało, był to jeden z najdroższych kubków kawy w moim życiu za który zapłaciłem 2,50 EUR.
Zaraz za stacją, linia wąskotorowa krzyżuje się z linią normalnotorową, w kierunku czeskiego Liberca. Dalej linia wąskotorowa biegnie dołem, natomiast linia do Liberca wiaduktem.

Zabytkowe wagony tej kolejki były wyposażone w "tarasy", z których można było robić fotki stacji pośrednich.





W stacji Bertsdrof


przesiedliśmy się do składu jadącego do Kurortu Jonsdorf. Po ok. 15 minutach jazdy byliśmy na miejscu.



Po 10 minutach postoju przeznaczonym na oblot parowozu, ruszyliśmy w drogę powrotną do Berstdorfu.
Tutaj żeśmy się na jakiś czas rozdzielili z Tomkiem. On pojechał do kurortu Oybin, a ja wróciłem do Zittau, skąd RE udałem się w kierunku Czech.

Linia kolejowa z Zittau w kierunku Czech jest także specyficzna, gdyż częściowo przebiega przez terytorium Polski (okolice Krzyżowej i Zawidowa). Z pociągu wysiadłem na pierwszej stacji w Czechach, jaką jest Hradek n Nisou.




Tutaj spędziłem 2 godziny, które przeznaczyłem na drobne zakupy w pobliskim markecie, oraz w pubie przy degustacji czeskiego piwa.
Następnie udałem się na dworzec, skąd "Trillexem"

wróciłem do Zittau, gdzie ponownie spotkałem się z Tomkiem.
Z Zittau już standardową trasą przez Krzewinę Zgorzelecką odjechaliśmy w kierunku Görlitz. Po 40 minutach jazdy slalomem między dwoma brzegami Nysy Łużyckiej (polskim i niemieckim), dotarliśmy do Görlitz.

Z dworca podjechaliśmy dwa przystanki tramwajem do rynku, skąd przeszliśmy na polską stronę Nysy, czyli Zgorzelca. Z racji tego że przeszliśmy nie tym mostem co trzeba,troszkę żeśmy pobłądzili, ale jakoś udało się nam dotrzeć do celu, zahaczając o "Biedronkę" celem zakupu pożywienia i picia.
Po wizycie w Biedronce, dotarliśmy do stacji Zgorzelec Miasto
skąd odjechaliśmy pociągiem REGIO relacji Jelenia Góra - Zielona Góra. Ja wysiadłem w Węglińcu i tam pożegnałem się z Tomkiem, który pojechał do Zielonej Góry.
(Relacja z przejazdu na EuroNysie oczami MK_ŚLĄSK także na jego blogu)  http://kolejapopolsce.blogspot.com/2013/02/koeczko-na-zvon-ie.html

Po odjeździe z Węglińca pociągu REGIO do Zielonej Góry  z Tomkiem na pokładzie, ja się usadowiłem w pociągu REGIO relacji Węgliniec - Wrocław Główny, w którym dość szybko mi się usnęło. Przebudziłem się niemal przed samym Wrocławiem. Na wrocławskim dworcu oczekiwał już na mnie Jarek (@ET40), z którym podjechałem tramwajem na Rynek żeby coś zjeść, jednak w momencie jak weszliśmy do pizzeri zadzwonił Bartek że jest już na dworcu, więc zrezygnowaliśmy z kolacji. W drodze na dworzec Jarek pojechał do domu, a ja wyskoczyłem na dworzec na spotkanie z Bartkiem, który przyszedł z kolejną niespodzianką - forumowym @Loonym. Co prawda @Loony zaraz nas opuścił, ale mimo to miło było poznać osobiście kolejnego forumowicza. Ja z Bartkiem już tradycyjnie zasiedliśmy w pubie w okolicach dworca, gdzie przy browarku ucinaliśmy sobie pogawędkę. Niestety, ale czas mijał szybko i trzeba było się udać na ostatni etap mojej podróży, czyli pociąg TLK "Pogórze", którym wróciłem do domu. W "Pogórzu" mogłem spać spokojnie, gdyż niemal całą trasę w przedziale obok siedział patrol SOK-u. O godz. 5.29 dotarłem do Krakowa Głównego, skąd zmęczony, ale zadowolony wróciłem tramwajem do domu.

Na zakończenie tej relacji chciałbym serdecznie podziękować wszystkim z którymi się w ten weekend spotkałem. Rafałowi i Sebastianowi, że mimo wczesnej pory zdecydowali się na spotkanie na Centralnym w Warszawie, Piotrkowi za pełną humoru podróż TLK "Neptun" z Warszawy do Tczewa, Przemkowi za wyjątkową gościnność i poświęcenie ponad 5 godzin dla mnie podczas pobytu w Tczewie, Tomkowi za miłe towarzystwo podczas podróży na EuroNysie, oraz Jarkowi i Bartkowi za poświęcony czas, mimo późnej pory, na spotkanie we Wrocławiu. Wszyscy jesteście THE BEST i oby tego typu spotkania z Wami były jak najczęstrze, bo to czysta przyjemność.